18. Targi Książki w Krakowie, subiektywna relacja

pobrane (1)Upłynęło już trochę czasu od zakończenia się 18. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie. Nowa siedziba Kraków Expo, znajdująca się przy ul. Galicyjskiej, czytelnikom ebooków nie będzie się dobrze kojarzyć. Podejście wydawców do cyfrowego formatu książek w ciągu ostatniego roku uległo diametralnej zmianie. Mimo, że z roku na rok liczba wydawców i odwiedzających gości rośnie w tempie zastraszającym, to oferta cyfrowa, zarówno rekinów polskiego rynku księgarskiego, jak i „płotek”, nieustannie się kurczy. 

harmonogram_ebook_fun_zone

Bogaty program stoiska Virtualo z 2012 roku, to teraz pieśń przeszłości

Pamiętam jak trzy lata temu wydawcy dosłownie szaleli: stoiska Virtualo dumnie prezentowały  czytniki ebooków (w tym świeżynkę Kindle Paperwhite I), obok wydawnictwo Bez Kartek sprzedające urządzenia do czytania oraz walczące o czytelnika eClicto stwarzały wrażenie, że Targi Książki służą nie tylko do prezentacji i sprzedaży książek, ale także do edukacji czytelników w zakresie czytelnictwa w formacie cyfrowym.

Patrząc z dzisiejszej perspektywy eksperymenty przeprowadzane przez wydawnictwa okazały się z ich punktu widzenia totalnym niewypałem. Chwalone przeze mnie próby sprzedaży ebooków przez tradycyjne sklepy naziemne nie były chyba zadawalające. Nie widziałem od kilku miesięcy w salonikach Empiku voucherów na ebooki w Virtualo. Podobnie zresztą jak Helion, który jeszcze rok temu korzystał z tej formy sprzedaży, teraz nie pojawił się w ogóle.

Ruch SA po nieudanych próbach sprzedaży w realu treści w formie cyfrowej (sprzedaż ebooków w kioskach Ruchu), tak się zniechęcił, że w ogóle pozbył się swojej eKsięgarni – Nexto. W zeszłym roku Nexto nie wykupiło własnego stoiska na Targach. Przedstawiciel firmy „kursował” jedynie po terenie Targów rozdając kody na darmowe ebooki do pobrania z eKsęgarni Ruchu.

Kogo zabrakło w tym roku?

Jednym z wielkich nieobecnych było oczywiście wydawnictwo Bez kartek, tak mocno obecne w zeszłych latach i aktywnie promujące eczytelnictwo i czytniki.

Następnym dziwnie zachowującym się wydawcą i sprzedawcą ebooków jest należące do Grupy Foksal Virtualo, które wraz z Gandalfem oraz empik.com są silnymi markami na rynku eksiążek. Virtualo na Tagrach nie było w ogóle obecne. Gdy sobie przypomnę promocję dwa lata temu, gdzie wystawiono kody QR pozwalające pobrać fragmenty ebooków, to łza się w oku kręci. Gandalf i Empik promowały jedynie format analogowy. Owszem, przy kasach targowego Empiku prezentowały się czytniki (bodajże marki Pocketbook). Jako osoba obeznana z tematem, mogłem poznać ich możliwości. Niestety, ktoś dopiero chcący rozpocząć przygodę z lekturą, nie mógł liczyć na jakąkolwiek fachową pomoc.

Kto się postarał

Na pierwszym miejscu należy wymienić należące do Agory – Pubio. Wygląda na to, że jest to jedyny wydawca tradycyjny, któremu zależy także na promocji treści w formie elektronicznej. Jako jeden z nielicznych eksponował logo swojej eKsięgarni obok analogowego wydawnictwa Agory. Poza tym, prowadził akcję „Książki za książki”. Każda osoba, która ofiarowała tytuły na rzecz krakowskich bibliotek, mogła uzyskać zniżkę u wydawców biorących udział w akcji. Co ciekawe, oddając pięć tytułów, poza kuponami otrzymywała także kod na pobranie darmowego ebooka z oferty Publio. Dzięki temu czytelnik nie stawał przed rozterką wonny book czy bezwonny ebook. Po prostu mógł spróbować czytać książki zarówno w formacie cyfrowym, jak i analogwym.

erido_targi_ksiazki_krakow_2014Poza Publio pozytywnie swą obecność zaznaczyła nowa eKsięgarnia Erido.pl. Nowy gracz dobrze wykorzystał czas Targów. Jak udało mi się dowiedzieć u źródła, ruch na stronie Erido podczas Targów wzrósł dwukrotnie.

Kolejnym przedstawicielem reprezentującym rynek ebooków było znane CDP.pl. Zaimponowali mi. Mimo tego, że ebooki stanowią dla nich jedną, wcale nie największą, część oferty, to przygotowali się profesjonalnie. Podobnie jak kiedyś Virtualo, ich stoisko pełne było okładek książek z kodami QR pozwalającymi na pobrane bezpłatnych fragmentów ebooków.

Niestety, w tym roku zabrakło naTargach Książki w Krakowie producentów sprzętu do czytania ebooków. Honoru bronił świetnie prezentujący się, z kompetentną obsługą, dystrybutor Pocketbooków. Mamy na rynku: Prestigo, Onyx, Kobo o Kinde nie wspominając. Gdzie mają się reklamować i prezentować inny sposób czytania, jak nie wśród obecnych czytelników książek tradycyjnych? Komu w końcu najbardziej powinno zależeć na ebookowej edukacji?

Prezentacje

W zeszłych latach ważnym punktem części ebookowej Targów były prezentacje i spotkania w salach seminaryjnych. To tam w zeszłym roku PWN promował konkurencyjną wobec Legimi wypożyczalnię ebooków iBuk. Zeszłoroczna oferta konkurujących eWypożyczalni nie była wyłącznie zorientowana na pozyskanie klientów, ale także na nawiązanie współpracy z wydawcami. Legimi nawet zorganizowało wtedy spotkanie zamknięte dla przedstawicieli wydawców, których zachęcali do nawiązania współpracy.

20141023_130110967_iOS

Ile powinien kosztować ebook? Slajd z prezentacji Legimi.

Legimi w tym roku, podobnie jak w zeszłym, nie zdecydowało się na wystawienie swojego stoiska. W sali seminaryjnej, szef eKsięgarni zaprezentował badanie eCzytelnictwa. Na dużą pochwalę zasługuje forma promocji Legimi: każdy odwiedzający Targi wraz z biletem dostawał voucher na dwutygodniowy bezpłatny dostęp do wypożyczalni prowadzonej przez Legimi. Szkoda, że tego typu promocje można w tym roku policzyć na palcach jednej ręki.

Targi Książki przestały mi się już zupełnie kojarzyć z jakimkolwiek przełomem/otwarciem nowego rozdziału na rynku ebooków. Zostając przy Legimi, to patrząc na długość prezentacji (sala wynajęta na dwie godziny), można było liczyć na jakieś nowości. Nic takiego nie nastąpiło. Dopiero po zakończeniu Targów Legimi zaprezentowało swoją propozycję „Klubu książki” o nazwie Book Box.

Wspomniane wcześniej, nieobecne w tym roku w Krakowie, Virtualo swój raport o rynku ebooków w Polsce ogłosiło również kilka tygodni przed startem Targów. Prezentacja raportu w Krakowie nadałaby dokumentowi odpowiednią rangę. Może według właścicieli Virtualo niepotrzebnie.

Nie wiem co jest powodem unikania w tym roku przez firmy związane z rynkiem ebooków obecności na Targach Książki w Krakowie. Może to klątwa Merlina i jego Merbooka, którego zapowiedź była hucznie ogłaszana jeszcze przy ul. Centralnej na zeszłorocznej imprezie? Przypomnę, że przedstawiciele obiecywali mocne wejście na rynek ze swoim czytnikiem i partnerem telekomunikacyjnym. Nic z tego nie wyszło, a identyczną usługę proponuje wspomniane kilkakrotnie Legimi.

Na marginesie muszę wyznać, że bardzo mnie martwi brak promocji przez PWN drugiej odnogi iBUKa czyli iBUK Libra – usługi bezpłatnego wypożyczania ebooków na smart-urządzenia z bibliotek miejskich i wojewódzkich. To kolejny, niewykorzystany, sposób na udowodnienie, że ebooki nie gryzą.

Tylko z kronikarskiego obowiązku opiszę drugą prezentację firmy eLib, która to przedstawiła rynek ebooków na rynku japońskim, szwadzkim i niemieckim. Niestety, zamiast informacji dotyczących rynku ebooków w poszczególnych krajach (ilość podmiotów sprzedających ebooki, wydawców, modeli sprzedaży, obecności DRM czy roli Amazonu na rynku) mogliśmy usłyszeć o czysto turystycznych wrażeniach przedstawicieli eLiba i obejrzeć zdjęcia centrów wystawowych. Niestety, treści interesujących dla osób obserwujących rynek ebooków w Polsce i na świecie w prezentacji było jak na lekarstwo. W celu zapoznania się ze szczegółową relacją z prezentacji i całości Targów zapraszam na blog Cyfranka.

Co z tabletami?

Kolejnym godnym ubolewania brakiem jest pominięcie tabletów i smartfonów jako nośników książek. Przyjmuję argument, że do czytania najlepiej nadaje się czytnik. Są jednak na rynku książki, którym multimedialność tabletów może tylko pomóc. Mam tutaj na myśli albumy, książki z dużą ilością zdjęć czy komiksy. W zeszłym roku sam opisywałem iPadowe wznowienie książki Teresy Torańskiej „My”,wydanej w formie multimedialnego ebooka. Poza tym ten sam wydawca, firma iSource, wydał jeszcze Lemologię, czyli kompendium wiedzy o Stanisławie Lemie Wojciecha Orlińskiego. Próby podejmował też Woblink z książką Normana Daviesa. Niestety, ta gałąź rynku ebooków już raczej owoców nie wyda.

Patrząc jednak na applowy iBooks można zauważyć, że multimedialne wydania książek są w odwrocie. Częściej można tam dostać ebooki w epub czy mobi niż treść wzbogaconą o ciekawe zdjęcia, animację czy muzykę.

Obserwując rynek treści na tablety nietrudno dostrzec, że urządzenie to, poza Internetem, służy bardziej prezentowaniu treści prasowych niż multimedialnych książek.

Zapraszam na lekturę komentarza oraz na relację z Targów na blogu Świat Czytników .