„Gazeta Wyborcza” z Publio, uwagi prenumeratora (część pierwsza)

foto3Po długim oczekiwaniu, w grudniu AD 2013 wersja elektroniczna Gazety Wyborczej zaczęła być dystrybuowana przez rodzimą eKsięgarnię czyli Publio.pl. Mimo mojego zniecierpliwienia i utyskiwań na ten stan rzeczy muszę przyznać, że warto było czekać.

Dziennik Agory wcześniej był dostępny zarówno w App Store jak i w Kindle Store, jednak daleko jej było do pełnego wydania, jakie znamy z kiosku. Jej skład zawierał jedynie grzbiet główny, dodatek Sport.pl, Duży Format oraz Magazyn Świąteczny. Mimo wielu dodatków lokalnych wszyscy prenumeratorzy uszczęśliwiani byli Gazetą Stołeczną czyli wiadomościami z Warszawy i okolic. Nie wspomnę o „Wysokich Obcasach” czy  „Ale Historia!”, bo te dodatki mogli ewentualnie kupić posiadacze iPadów w Kiosku Apple. Na szczęście jako osobne tytuły, a nie (płacąc podwójnie) wraz z grzbietem głównym.

Pierwsze spotkanie

Cena pojedynczego egzemplarza wynosi 2,30 zł, natomiast prenumeraty miesięcznej (27 numerów) 27,99 zł. Ostatnio zyskaliśmy czakże nową formę zakupu, której podstawę stanowi „Wyborcza” z Publio, ale poszerzona o odostęp do treści płatnych serwisu Wyborcza.pl w cenie 29,90 zł za miesięczny (31 dni) dostęp do treści. Przy składaniu zamówienia czytelnik wybiera, który dodatek lokalny chce abonować.

Tutaj występuje pierwszy zgrzyt: czytelnik musi wybrać start prenumeraty od….bieżącego numeru. W moim przypadkuZe Skitch podczas przesiadki z prenumeraty z Kindle Store, chcąc następny numer pobrać już z Publio.pl, musiałem czekać do północy. Niestety, oczekiwanie godziny duchów też nie daje gwarancji, że nie zdublujemy pierwszego numeru. Spotkałem się z takim przypadkiem podczas przedłużania prenumeraty. Po doczekaniu północy złożyłem zamówienie na odnowienie abonamentu. Chwilę po tym otrzymałem informację o przesłaniu nowego numeru na czytnik. Po pobraniu okazało się, że był to egzemplarz przeze mnie już posiadany. Bezzwłocznie napisałem do obsługi Publio. Odpowiedź przyszła błyskawicznie o 2 w nocy (brawa za obsługę całodobową!) z przeprosinami i deklaracją wydłużenia prenumeraty o jeden numer. Jako przyczynę pracownik podał niedoskonałość systemu. Warto więc zamawiać prenumeratę po 4 rano, gdy nowy numer „Wyborczej” jest wysłany do czytelników.

O wiele bardziej podoba mi się rozwiązanie z Nexto.pl, które daje możliwość wyboru startu prenumeraty od bieżącego lub następnego numeru. Mała niedogodność a przeszkadza.

Co kupujemy w pakiecie

W skład abonowanego dziennika wchodzi: grzbiet główny, dodatek lokalny, „Wysokie Obcasy”, „Duży Format”, „Ale Historia”, „Co jest grane”, „Gazeta Telewizyjna”. W wypowiedzi pracownika Publio zamieszczonej na stronach Świata Czytników przedstawiciel mówił, że dodatki będą dostępne na czytniki w formatach ePub i mobi. Program telewizyjny zaś dostępny jedynie w wersji on-line. Na szczęście nie okazało się to prawdą. Co prawda w „Telewizyjnej” na czytniku nie ma programu (podczas czytania on-line ta część jest w formacie PDF), ale za to są omówienia filmów i programów na każdy dzień, co sobie wyjątkowo cenię i regularnie korzystam.

Kończąc temat zawartości, to brakuje możliwości kupowania poszczególnych modułów dziennika osobno. Jestem osobą, która interesuje się dwoma regionami (z którego pochodzę i gdzie mieszkam). Na bieżąco staram się śledzić wydarzenia z obu. Jestem zawsze skazany na jedną wersję, a chętnie dokupiłbym dodatek także z drugiego regionu. Niestety, muszą mi wystarczyć RSSy z lokalnych stron Gazety.pl, co po nowościach paywallowych nie jest już takie proste.

Nie jestem jednak odosobniony. Czytelnicy czytnikowi w swoich komentarzach często postulują możliwość zakupu jedynie „Dużego Formatu”. Szkoda, że Publio.pl nie daje takiej możliwości. Przez pewien okres czasu można było prenumerować na stronach „Magazynu Świątecznego” jedynie dodatek weekendowy „Wyborczej” w atrakcyjnej cenie, z możliwością pobrania treści w mobi (bez automatycznej wysyłki na Kindle) i ePub. Liczyłem, że ta forma sprzedaży będzie rozszerzana o kolejne moduły. Niestety, obecnie wszystko skryto za paywallem „Piano”. Nie ma możliwości abonowania wyłącznie „Magazynu Świątecznego” (dodajmy o wiele tańszego niż „w pakiecie Piano”).

W jakich formatach można czytać

„Gazeta Wyborcza” w Publio.pl dostępna jest w trzech formatach: ePub (bez DRM), mobi oraz w czytelni on-line czyli poprzez aplikację webową (podobnie jak Polityka Cyfrowa). O ile ePub pobieramy na dysk, mobi możemy skonfigurować tak, by został wysłany bezpośrednio na naszego Kindle. Gazeta w czytelni on-line wygląda bardzo podobnie do wersji, jaka była przeznaczona w zeszłym roku na iPada. Obecnie możemy ją zobaczyć w Google Play przeznaczoną na sprzęt z Androidem.

on lineCzytelnik widzi całe strony wydania. Gdy kliknie (lub tapnie) na wybrany artykuł, pokazuje się okno z samym tekstem artykułu, który czytelnik może dostosować do swoich potrzeb: powiększyć lub zmniejszyć czcionkę. Niestety muszę dać minus temu rozwiązaniu, bo on line 2wyklucza ono wygodne i tanie czytanie dziennika na tablecie w terenie (pamiętajmy, że większość urządzeń nie posiada modułów 3G), gdzie wi-fi jest niedostępne. Udostępnianie cały czas sygnału ze smartfonu tabletowi czy notebookowi może być kosztowne i prądożerne, co także nie jest bez znaczenia. Dlatego postuluję udostępnianie „Gazety Wyborczej” także w klasycznym PDF, który rano można ściągnąć i czytać offline, jeśli ktoś nie chce bawić się aplikacjami typu Kindle for Android czy iPad. Na szczęście format PDF udostępniono dla klientów korzystających z pakietu „Gazeta Wyborcza” PLUS, więc chyba warto wydać te klika groszy więcej. Drugi minus to oczywiście brak możliwości ustawienia jako tła koloru sepii.

Na marginesie: ciekawi mnie sam format mobi. Zarówno w prasie z Kindle Store, jak i tej kupowanej przez polskie eKsięgarnie, posiada taką samą strukturę artykułów: jedno zdjęcie + tekst. Rozumiem ograniczenia Amazona. Czy jednak w formacie mobi obowiązują takie zasady? ePub, przynajmniej na tablecie, wygląda bardzo przyzwoicie. Po otwarciu pliku w iBooks widzimy okładkę pobranego wydania, a także przyjemny w użyciu spis treści. Forma prezentacji tekstów jest identyczna jak w przypadku mobi.

 Zapraszam na drugą część opisu „Gazety Wyborczej” z Publio.