WPROST jak chcecie: na czytniku i tablecie

wprostGdy trzy miesiące temu wybuchła afera podsłuchowa z ciekawością rzuciłem się w poszukiwanie informacji na jej temat. Oczywiście chciałem czytać teksty źródłowe, a nie omówienia, więc wszedłem w sobotę na stronę WPROST. Poinformowano mnie na niej, że na szokujące informacje zamieszczone w tygodniku mam czekać do poniedziałku czyli dnia, w którym historyczny już numer WPROST pojawi się w kioskach. Zdziwiłem się, bo zdążyłem się przyzwyczaić, że gazety, a szczególnie tytuły wychodzące rzadziej niż dzienniki, w wersji elektronicznej ukazują się wcześniej niż papierowe. Tak jest w przypadku POLITYKI czy TYGODNIKA POWSZECHNEGO, które pojawiają się na moim Kindle we wtorek wieczorem. WPROST, bez względu na format, pojawia się o godzinie szóstej w poniedziałek.

Odczekałem do oficjalnego czasu premiery i kupiłem jakże gorący towar w applowskim AppStore. Pierwsze zdziwienie: nie znalazłem pisma w Kiosku, gdzie zwykle lądują inne gazety. WPROST wybrał sobie jeden z ekranów i właśnie na nim pojawiło się białe „W” na czerwonym tle.

Mimo, że poza Kioskiem aplikacja swoją funkcjonalnością przypomina te znajdujące się w Newsstand, ma jeden mankament, o czym za chwilkę.

Wygląd aplikacji

Centralną część ekranu stanowi okładka periodyku, na którego podstronie się znajdujemy. Poniżej widzimy numery archiwalne z możliwością ich zakupu. Jeśli numer został nabyty wcześniej (a przez przypadek usunęliśmy go z Pobranych wydań), to stąd możemy go ponownie pobrać… Przy zakupionych numerach w archiwum zamiast ceny egzemplarzowej (0,89 €) pojawia się komunikat „czytaj”. Przesuwając ekran w lewo, przejdziemy do innych tytułów prasowych koncernu Media Group: WPROST BIZNES, DO RZECZY HISTORIA, oraz DO RZECZY. Przechodząc do kolejnych tytułów widzimy ten sam układ strony i narzędzia związane z obsługą danego tytułu.

20140916_231933000_iOS

Górna belka ma następujące pozycje:

  • prenumerata – wchodząc tam czytelnik ma dostęp do zakupu prenumeraty wszystkich czterech tytułów,
  • pobrane wydania – numery czasopisma kupione przez aplikację (oczywiście można w tym miejscu także usunąć niepotrzebne numery pisma),
  • in-app restore
  • skontaktuj się z nami – kliknięcie powoduje przeniesienie do aplikacji Mail zaadresowane do supportu tygodnika WPROST.

Wygląd tygodnika.

Tutaj zaczyna się zgrzyt. Na okładce są widoczne ogromne spinacze oznaczające linkowanie do poszczególnych artykułów. Pamiętam, że kilka lat temu było podobnie i niestety od tego czasu nic się nie zmieniło.

Wprost najlepiej czyta się w pionie. W poziomie co prawda przypomina klasyczny tygodnik w papierze,  jednak w pionie wszystko się ładniej prezentuje.

Niestety, WPROST nie ma klasycznego „iOSowego Newsteend Style”, czyli przesuwanie horyzontalne to przeskakiwanie między artykułami, a wertykalne – po treści poszczególnych materiałów. Tutaj przeglądanie stron przypomina „pdf on line”. Co ciekawe, reklamy interaktywne tak popularne w innych gazetach na iPad, występują tutaj w ilościach śladowych. W numerze znalazłem także zawierające odnośniki do strony producenta. Oczywiście z pięknym spinaczem, na środku logo 🙂 Szczególnie irytujące są reklamy pojawiające się na środku ekranu w postaci okna pop-up.

Wróćmy do opisu. O ile na pierwszej stronie linkujących spinaczy jest kilka, to spis treści się od nich roi, co przypomina jakąś roboczą wersję tygodnika, a nie produkt końcowy.

20140916_233031000_iOS

W trybie czytania także posiadamy górną belkę, na której „Domek” oznacza powrót do spisu numerów tygodnika, „kratka” podgląd stron, oraz możliwość dodania strony (artykułu) do ulubionych.

Obok nazwisk autorów artykułów spinacze przenoszą do strony internetowej Wprost.pl, zdjęcia autorki/autora materiału i linkiem do jej/jego bloga. Niestety, przy podpisie autora nieaktywny jest link maila oraz konta na Twitterze. Strony otwierają się w nowym oknie w aplikacji WPROST, zamykając je krzyżykiem wracamy do lektury czytanego numeru.

Czytanie nie jest wygodne. Strona wygląda jak pdf (podobnie zresztą jak w przypadku jeszcze niedawno cyfrowych wersji tytułów Agory). W przeciwieństwie do „Książek. Magazynu do czytania, nie ma funkcji czytnika”, który pozwoliłby na komfortową lekturę tekstu. Czytelnik musi więc powiększać (dwutapem) poszczególne kolumny artykułu, by lektura była w miarę komfortowa.

Denerwujące jest też częste odświeżanie aplikacji tygodnika. Gdy na chwilę opuścimy aplikację WPROST, po powrocie wita nas literka „W” z paskiem postępu. Moim zdaniem powrót do lektury tygodnika powinien następować natychmiast.

WPROST na iPhone

Podobnie jak wersja na tablet Apple instaluje się na ekranie głównym, a nie w Kiosku.20140918_095443000_iOS

Wersja smartfonowa nie odbiega zbytnio od tej znanej z tabletu. Po otwarciu aplikacji naszym oczom ukazuje się okładka bieżącego numeru. Pod nią przeniesiona jest górna belka z tabletu. Pozycje belki ułożone są w tym przypadku jedna pod drugą. Poniżej dostęp do numerów archiwalnych.

Co ciekawe, numer kupiony na tablecie, nie jest dostępny bezpłatnie w ramach tego samego Apple-id na iPhone. Nie zamierzam kupować kolejnego numeru tygodnika, by obejrzeć go na smartfonie. Bardzo przepraszam Szanownych Czytelników, ale jestem zmuszony zakończyć na tym etapie recenzję wersji smartfonowej tygodnika.

WPROST na Kindle

Przyznawałem się już nie raz na łamach Bez Druku, że bardzo lubię tabletowe wydania tytułów prasowych. W przypadku WPROST niestety edycja iPadowa nie zachwyciła. Co innego WPROST for Kindle kupiony w Nexto. Jeśli przygotowuje tę wersję dystrybutor, to jestem dla niego pełen uznania. Wersja czytnikowa jest zachwycająca: układ gazetowy numerów, dobra nawigacja oraz cały numer papierowy dostępny w ebooku. Super.

Do tego dochodzi forma dystrybucji. Mając skonfigurowaną wysyłkę na Kindle, już po kilku minutach od zakupu, WPROST czekał na moim Kindle. Brawo.

screenshot_2014_09_18T12_01_47+0200O ile wersja tableto/smartfonowa wydaje mi się powoli odchodzącą w przeszłość, to czytnikowej nie powstydziłby się sam Kindle Store.

Czekam teraz z niecierpliwością na odświeżenie wersji WPROST na iPad. Prasa to także szata graficzna, wydawca, dodając na okładce wstrętne symbole linków najzwyczajniej o tym zapomniał.

Na marginesie muszę wspomnieć jeszcze o kontakcie z wydawcą. Zadałem kilka pytań bezpośrednio z aplikacji. Niestety, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi ani o braku dostępu do tygodnika na drugim urządzeniu w ramach jednego konta, ani o tajemniczym In-app restore. Po tapnięciu na niego pojawia się komunikat „Odzyskiwanie zakończone. Powiodło się odzyskiwanie produktów 1″. Tyle że poza wyświetleniem komunikatu, nic się z aplikacją nie dzieje..