Maj jest miesiącem I Komunii Świętej w Kościele Katolickim i czasem obdarowywania dzieci przystępujących do tego sakramentu drogimi prezentami od rodziców, dziadków czy chrzestnych, które mają stanowić pamiątkę tego typu wydarzenia. O ile w czasach słusznie minionych zegarek marki Montana, koniecznie z 16 lub 32 melodyjkami, musiał starczyć co najmniej do bierzmowania, to obecne prezenty kończą swój żywot w okolicach szóstej klasy.
Obecnie produkowane gadżety nie zdążą się nawet zepsuć, a już są wypierane przez kolejne edycje, jeszcze lepszych urządzeń. Żywot tych elektronicznych trwa często niewiele dłużej niż rok. Pamiątka dawana z okazji I Komunii „na całe życie” ma bardzo krótki czas użyteczności, a modne grawerowanie życzeń na obudowie nie tyle przypomina o doniosłym wydarzeniu duchowym, co obniża wartość sprzętu na rynku wtórnym.
Co jest obecnie hitem rynku komunijnego? Przeszukałem kilka stron oraz popytałem wśród małolatów wieku komunijnego lub około komunijnego. Odpowiedzi były bardzo zbliżone, a wymagania uzależnione od tego, jaki sprzęt posiadają rodzice i czy dziecko odczuwa dyskomfort wobec, jego zdaniem, zbyt ograniczonego dostępu do niego.
Standardowo u wszystkich dzieci pojawia się rower. Medaliki, czy ilustrowane Biblie dla dzieci traktowane są jako skromny dodatek. Resztę stanowią gadżety elektroniczne. I nie chodzi tutaj bynajmniej o wspomniany wcześniej zegarek Montana.
Pierwszą grupę stanowią dzieci nie mające styczności ze smartfonem czy tabletem. Jako upragniony prezent wskazują najczęściej na konsolę do gier: XBOX, PS3, czy prawdziwy top kategorii „must have” czyli PSP Vita. Na marginesie muszę tutaj zaznaczyć, że obdarowujący nierzadko w ramach dziwnie pojętego „rozwoju duchowego” odpowiednio „przygotowują” prezenty do współpracy z tańszymi wersjami oryginalnych gier.
Drugą grupę stanowią „komuniści”, u których sprzęt elektroniczny jest na porządku dziennym. Nie mają oni problemu z grą „Angry Birds” na smartfonie czy tablecie. Na pytanie o prezent komunijny obok nieśmiertelnego roweru wymieniają tablet (najlepiej iPad), smartfon lub laptop. Nie chcą nawet patrzeć na budżetowe tablety z Androidem z dyskontów czy sieci hipermarketów.
Na marginesie: mimo posiadania przez rodziców czytnika ebooków Kindle, żadne z „badanych” przeze mnie dzieci nie wskazało tego urządzenia jako przedmiot pragnień, ale swego rodzaju dziwactwo. Liczę, że jak dorosną to zmienią zdanie 😉
Jeśli trend związany z zakupem na I komunię gadżetów typu tablet czy smartfon jest nieodwracalny to jak powiązać tego typu gadżet z komunią? Odpowiedź jest prosta: wraz ze sprzętem podarować mu Biblię, a najlepiej zainstalowaną od razu na sprzęcie. Polski rynek ebooków rozwija się bardzo prężnie. Wydawnictwa katolickie radzą sobie na nim nad wyraz dobrze i daleko im od przykościelnych sklepików parafialnych. Takie wydawnictwa jak Znak, Wydawnictwo M, czy „W drodze”, a także „Tygodnik Powszechny” nie boją się nowych form dystrybucji treści i śmiało wstawiają swoje tytuły książkowe czy prasowe do eKsięgarni internetowych.
Niestety żadne z nich dotychczas nie wydało Pisma Świętego, w tłumaczeniu akceptowanym przez polski Episkopat.
Właśnie zbliżający się okres komunijny zachęcił mnie do zadania pytań dotyczących Biblii największym wydawnictwom katolickim w Polsce. Wysłałem maile do dziesięciu wydawnictw lub księgarni wydających Biblię w formie tradycyjnej książki oraz tych, które zetknęły się już z rynkiem ebooków. Otrzymałem odpowiedzi jedynie od Woblink.com – księgarni, która w dniu zadania pytania zaczęła sprzedawać Pismo Święte, Wydawnictwa M, które ową Biblię wydało oraz „Tygodnika Powszechnego”.
Dzięki tej korespondencji dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy. Otóż prawa do wersji obowiązującej w polskim Kościele Katolickim, czyli „Biblii Tysiąclecia” ma nie kto inny jak Wydawnictwo Pallotinum, które rozporządza tymi prawami i decyduje o druku kolejnych wydań. Niestety oferuje ono na swojej stronie internetowej tylko Biblię online i fragmenty Pisma w formie audiobooka.
Drugie tłumaczenie, czyli Pismo Święte z komentarzem opracowane przez Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła, zostało wydane przez Edycję Świętego Pawła. Wydawca chwali się, że to pierwszy przekład w trzecim tysiącleciu. Szkoda tylko, że równocześnie obok wersji papierowej, nie wydał jej na czytniki czy tablety.
Obydwa wspomniane wyżej wydawnictwa nie raczyły odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytania i uzasadnić swój grzech zaniechania w temacie e-publikacji Biblii. Mam nadzieję, że spowodowane jest to zawstydzeniem, a nie uznaniem formy ebooka za niegodną dla Pisma Świętego.
Podejście Wydawnictwa M budzi mój szacunek. Oficyna wykonała solidną pracę wydając Stary i Nowy Testament w formie ebooka (formaty Pub oraz mobi). Przeglądając dostępny na Woblink.com darmowy fragment Biblii, jestem naprawdę pod wrażeniem. Szczególnie atrakcyjnie wygląda szata graficzna na tablecie. Przeglądałem wydanie na iPadzie w aplikacji Amazon Kindle i naprawdę jest co podziwiać: przypisy, po kliknięciu których jesteśmy odsyłani do wyjaśnienia, ryciny i inne grafiki z wydania tradycyjnego (screen z apikacji Kindle for iPad poniżej).
Premiera tłumaczenia biskupa Romaniuka pokazała, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu pozycje. Biblia miała premierę w Woblinku 22 kwietnia, w poniedziałek. W czwartek dwa dni później, patrząc na TOP 25 najlepiej sprzedających się ebooków tej księgarni, znajdowała się na miejscu 14 w cenie 34,90zł. Tydzień po premierze, czyli 29 kwietnia na 10. We wtorek objęta została promocją i znalazła się na ósmym miejscu. Obecnie stała się bestsellerem. Trafiła w swój czas. Wypada tylko zapytać: dlaczego tak późno? Obecnie Biblia Warszawsko – Praska jest niekwestionowanym liderem rankingu najlepiej sprzedawanych książek na Woblinku.
Przedstawiciel wydawnictwa M poinformował mnie, że niedługo Biblia pojawi się także w innych eKsięgarniach.
Premiera Biblii idealnie zbiegła się w czasie z okresem komunijnym (na 99% myślę, że to nie przypadek). Liczę jednak na to, że do tłumaczenia autorstwa biskupa Romaniuka dołączą wkrótce inne przekłady.
Jest jeszcze wiele zrobienia, bo forma ebooka nie jest raczej prawdziwą konkurencją dla innych aplikacji multimedialnych na super wypasionym tablecie pierwszokomunisty. Brakuje w AppStore czy w Google Play porządnej aplikacji z tłumaczeniem lub kilkoma tłumaczeniami Pisma Świętego. Taka aplikacja nie powinna być oparta jedynie o pliki typu PDF, mobi, czy epub, ale wykorzystywać multimedialny potencjał smartfonów czy tabletów w postaci interaktywnych przypisów, słownika, odnośników do źródeł w Internecie. Przydałaby się też możliwość ustawienia czytań na dany dzień.
Wzorem tego typu publikacji multimedialnych może być książka Teresy Torańskiej „My” wydanej na iPad, dostępnej w Applowskim iBook Store. Książa zawiera nie tylko tekst pierwotnego wydania, ale odsyła także do recenzji przytoczonych w tekście tytułów, zawiera dodatkowe zdjęcia czy komentarze.
Jedyna dostępna aplikacja w AppStore „Biblia (Polish Bible)” zawiera cztery przekłady Pisma („Biblia Tysiąclecia”, „Biblia Warszawska”, „Biblia Warszawsko-Praska”, „Biblia Gdańska) . Cena na iPhone wynosi 2,69 euro, na iPad aż 7,99 euro. Niestety teksty zawierają dużo błędów i w sumie aplikacja nie spotkała się z dobrymi recenzjami użytkowników. Poza tym design wygląda bardzo amatorsko.
Osobom nie chcącym kupować ebooków poza iPadem i wgrywać na urządzenie, pozostaje czekać na pojawienie się Biblii w tłumaczeniu biskupa Romaniuka w iBooks z którym Woblink ściśle współpracuje.
W Google Play Michał Kuźmiński z „Tygodnika Powszechnego” polecił mi „Pismo Święte.pl” autorstwa Przemysława Bieruta. Jest to przekonwertowane IV wydanie Biblii Tysiąclecia Pallotinum. Aplikacja ta może stanowić podstawę do stworzenia Biblii marzeń na smartfony czy tablety wszelkich systemów: posiada cały tekst Pisma Świętego, wyszukiwarkę fragmentów, możliwość wstawiania zakładek, a także modlitewnik czy czytanie na dany dzień. Nie znalazłem co prawda przypisów i komentarzy, które można znaleźć w tłumaczeniu wydanym przez Wydawnictwo M, ale wydaje mi się, że właśnie ta aplikacja powinna być rozwijana i ukazać się na innych platformach mobilnych.
Mam nadzieję że propozycja Wydawnictwa M, to jaskółka zwiastująca pojawienie się kolejnych tego typu publikacji zarówno w formie ebooków, jak i porządnych multimedialnych aplikacji na urządzenia mobilne. Patrząc na sukces Biblii Warszawsko -Praskiej w Woblinku widać że nadal jest zapotrzebowanie na tego typu typ publikacje.
Zapraszam na przegląd prezentów komunijnych na 2014 rok.