Polskie eksięgarnie sprzedające ebooki są łakomym kąskiem dla inwestorów chcących wejść na ten perspektywiczny i stale rosnący rynek. Krążące plotki głoszą że praktycznie wszyscy najwięksi gracze ebookowego biznesu w Polsce otrzymali propozycję sprzedaży swoich udziałów. Największa firma na polskim rynku zajmująca się kolportażem prasy, Ruch S.A zainwestował w spółkę NetPress Digital Sp. z o.o.,właściciela eksięgarni Nexto.pl ( posiada w niej 83,2% udziałów).
Drugą eksięgarnią, która została przejęta przez dużego gracza na rynku dystrybucji prasy i książek jest Virtualo Sp. z o.o. (właściciel księgarni Virtalo.pl), kupione przez właściciela sieci Empik. Mimo faktu, że zdobycie pakietu większościowego spółki odbyło się w 2010 roku, dzisiaj wydaje się, że naturalny związek tych dwóch podmiotów nie został skonsumowany. Podobnie zresztą jak innych sklepów należących do Empik Media&Fashion (EM&F).
Grupa Empik, posiadając większościowy pakiet udziałów w firmie pozostawił markę Virtualo na rynku. Jest ona wśród amatorów ebooków rozpoznawalna i cieszy się dobrą opinią. Podobnie jak Nexto zajmuje się, poza sprzedażą, także wydawaniem (konwersją) książek do wersji cyfrowej. Asortyment tej eksięgarni nie ogranicza się tylko do ebooków, ale także oferuje audiobooki. Jak na porządną księgarnię przystało możemy też kupić czytniki publikacji elektronicznych.
Virtualo.pl ma przejrzyste menu, a rozbudowany system filtrowania pozwala ograniczyć przeszukiwanie zasobów do wybranego formatu czy promocji. eKsięgarnia na swojej stronie internetowej informuje o dedykowanych aplikacjach na iPad, iPhone. Niestety, nie można ich znaleźć w AppStore. Kontaktowałem się z Biurem Obsługi Klienta w tej sprawie. Zapewniono mnie że w najbliższym czasie czytnik Virtualo na iOS trafi znowu do AppStore.
Ciekawostka, bo w androidowym Google Play możemy bez problemu pobrać program na smartfon, czy tablet. Śmieszne, bo o takiej możliwości eksięgarnia przewrotnie na swojej stronie nie informuje.
Wielką zaletą Virtualo.pl jest możliwość wysłania zakupionych książek w formacie mobi na czytnik Kindle. Virtualo było jedną z pierwszych księgarni (jeśli nie pierwszą), która opcję tę udostępniła. Sam proces wygląda banalnie: czytelnik musi podać adres mailowy, który służy mu do wysyłania plików na czytnik. Oczywiście warunkiem jest włączone wifi w naszym e-readerze i zalogowanie do internetu. Po chwili od wysłania, przekazana pozycja znajdzie się na naszym Kindle’u.
Bardzo się cieszę, że eksięgarnie zyskują mocnych inwestorów branżowych. O ile w przypadku połączenia Ruchu SA i Nexto nie widzę synergii, o tyle przejęcie Virtualo przez Empik może dać wymierne efekty ekonomiczne i wizerunkowe. Próbkę możliwości EM&F dały w przypadku dwóch wspólnych akcji Empiku i Virtualo. Pierwsza to wejście ebooków Virtualo.pl do saloników sieci.
Ebooki można było kupić w formie kodów wraz z okładkami książek. Wystarczyło kod wpisać na stronie eksięgarni i ebook lądował na półce biblioteczki. Tego typu promocje są godne pochwały, bo księgarnia w ten sposób poza sprzedażą, także edukuje i oswaja klientów z nowym sposobem prezentowania treści. Obecnie podobna akcja prowadzona jest w salonikach Empik, gdzie kupując voucher z tytułem, można go pobrać na nasze konto (do tzw. biblioteczki) na stronie www.empik.com i wysłać na naszego Kindle’a lub pobrać na dysk.
Drugi przykład akcji oswajająco – edukacyjnej, również godny pochwały, to sprzedaż książki papierowej i cyfrowej w pakiecie.
Oba pomysły świetnie służą popularyzacji wśród czytelników elektronicznych formatów książek. Akcja nie zawiera, obecnie bardzo popularnego, pierwiastka antagonizującego zwolenników tradycyjnych książek i ebooków.
Nie rozumiem jednak po co Empikowi dział ebooki w internetowej księgarni empik.com istniejący niezależnie od Virtualo.pl. Co dziwne, oba podmioty wyglądają tak, jakby były nastawione konkurencyjnie wobec siebie: inne promocje, czy ceny ebooków. Do tego eKsięgarnia Empiku wygląda jak ubogi kuzyn Virtualo: brak porządnej „biblioteczki” i narzędzi do zarządzania zakupionymi pozycjami. Co gorsza, empik.com sprzedaje osobno książki w formacie mobi i ePub. W Biblioteczce przy zakupionych książkach czytelnik nie widzi informacji czy pliki są zabezpieczone DRM. Pisząc ten artykuł zdziwiłem się, że po zakupie w empikowej biblioteczce pojawił się drugi format ebooka mimo, że podczas zakupu musiałem z góry określić, który format książki chcę nabyć. Prezentacja asortymentu w Virtualo jest o wiele bardziej nowoczesna i czytelna.
Oferuje klientom w cenie jednej pozycji muliformat, czyli możliwość pobrania tytułu zarówno w mobi, pub, a często także (choć nie zawsze) pdf.
Dziwię się rozdrobnieniu oferty, bo mając tak dobry i kompletny produkt jak Virtualo.pl bezsensowne jest utrzymywanie drugiej księgarni z tym samym asortymentem, innymi cenami, o wiele gorszym wykonaniem i funkcjonalnością.
Kolejna niekonsekwencja to aplikacja na systemy mobilne. Tak jak pisałem wyżej, Virtualo.pl obecnie nie ma swojej czytnikowej aplikacji na system iOS. eKsięgarnia Empik ma za to swoją aplikację na iPad o wdzięcznej nazwie „eBiblioteka Empik.com”. Niestety nie zachęca ona do korzystania. Po zalogowaniu się na konto widzimy listę zakupionych pozycji, jednak jest ona niezbyt czytelna. Opinie o samej aplikacji śród klientów Apple Appstore, średnio 2,5 gwiazdki na 5 możliwych, w komentarzach przy ocenie narzekanie na niesprawne działanie aplikacji uciążliwe dla czytelników, oznaczają że nie spotkała się z akceptacją.
To jeszcze nie koniec cyfrowej ofensywy Grupy Empik w internecie. Obok Virtualo.pl i empik.com EM&F utrzymuje jeszcze trzecią markę na rynku eksięgarni. Jest to zakupiony dwa lata temu Gandalf, który specjalizuje się głównie w sprzedaży 'analogowych” podręczników, ale nie omieszkała też umieścić w swoim portfolio… ebooków, które prezentowane są identycznie jak te z empik.com, (każdy format, to osobna pozycja w katalogu). Jeszcze przed zakupem Gandalfa przez EM&F, księgarnia ta była obok Nexto.pl jednym z prekursorów pro klienckich zmian na rynku i postulatorem zniesienia zabezpieczeń DRM z ebooków o czym już wspominałem w innym tekście.
Nie postuluję likwidacji marek Virtualo czy Gandalf i unifikacji cyfrowych treści pod marką Empik. Myślę że oba podmioty są na tyle silne i pozytywnie się klientom kojarzą, że powinny wyspecjalizować się w asortymencie: sprzedaż epublikacji oraz audiobooków w przypadku Virtualo, podręczników w przypadku księgarni Gandalf, a muzykę, filmy, multimedia, czy tradycyjne książki zostawić empik.com. Uważam, że utrzymywanie działu ebooki poza Virtualo na pozostałych witrynach, to niepotrzebne mnożenie bytów (i kosztów), wprowadzające niekorzystne zjawisko kanibalizacji bliźniaczych witryn. Rozdrobnienie utrudnia klientom eksięgarni zarządzanie zawartością swoich bibliotek i zakupionych w nich ebooków.
Co gorsza, do każdego z internetowych sklepów Grupy Empik (poza księgarniami, choćby Smyk.com) klient musi mieć założone osobne konto. Czy nie można uczyć się od potentatów zza oceanu, czyli księgarni Amazon, gdzie jednym loginem i hasłem jesteśmy w stanie zalogować się do każdego oddziału sklepu Jeffa Bezosa na świecie? Czy Empik nie stać na stworzenie swoistego paszportu/konta, którym klient mógłby się logować do wszystkich sklepów będących w stajni EM&F? Na takim koncie powinna się znaleźć historia zakupów ze wszystkich sklepów internetowych koncernu oraz biblioteka pozycji cyfrowych (także multimedialnych) zawierająca tytuły zakupione we wszystkich trzech eksięgarniach, o ile koncern upiera się na utrzymywaniu trzech marek na rynku.