eCzytanie za Patronowanie

Na polskim rynku istnieje obecnie bardzo dużo czasopism mających swoją wersję e-papierową. Nie chcę się dublować z Robertem, więc chętnych odsyłam na strony Świata czytników, by zorientować się, które tytuły można przeczytać  w e-papierze. Niestety, rynek e-prasy nie jest dla wydawców usłany różami. Przykładem może być tutaj „Newsweek Polska”, który nie tylko porzucił formaty readerowe, ale zrezygnował także z zaawansowanej aplikacji na tablety. Jeśli chcecie się dowiedzieć (lub przypomnieć sobie) jak to kiedyś wyglądało, to zapraszam do moich archiwalnych wpisów na ten temat.

Czuję się jakbym pisał tekst sponsorowany lub zawierający tzw. lokowanie produktu. Zaręczam, że nie został on stworzony na zamówienie lub związany z jakąkolwiek gratyfikacją (materialną lub niematerialną). Jeśli jednak uda mi się namówić kogoś z Państwa do wsparcia podmiotu, któremu poświęcony jest ten wpis, a przy okazji dołączenia do grona prenumeratorów (jednak nie lubię w odniesieniu do prasy określenia subskrybentów), to będzie mi bardzo miło.

Jak wielu Polaków staramy się co roku z Żoną, przy okazji składania zeznania podatkowego, wspierać jakąś Organizację Pożytku Publicznego tzw. jednym procentem. Co roku jest to inny NGO’s, który miał pośredni lub bezpośredni wpływ na nasze życie, działacze i podejmowane zadania organizacji są wiarygodne, a przekazane pieniądze trafią na zadeklarowany cel, a nie np. na „koszty administracyjne”. Przekazywaliśmy w przeszłości nasz „jeden procent” na WOŚP (po narodzinach naszego dziecka, gdy fundacja Jurka Owsiaka finansowała badanie słuchu noworodkom), Fundacji Rodzić Po Ludzku, czy Fundacji Tygodnika Powszechnego. Znając troszkę status i zadania NGOsów, a także ideę tworzenia ustawy o organizacjach pozarządowych staramy się przekazywać 1% na działania statutowe organizacji, a nie na tzw. subkonta służące wsparciu poszczególnych osób.

Nie zawsze wspieramy organizacje, które nam pomogły. Na naszej liście są także te, które walczą z nienawiścią, są przedstawicielami niezależnych mediów, czy wspierają zapominanych już często uchodźców na granicy polsko – białoruskiej…
W zeszłym roku bardzo poruszyła nas sytuacja w polskim Kościele w związku z krzywdzeniem seksualnym dzieci przez duchownych. Wielkie wrażenie zrobiło na nas działania środowiska (nie możemy mówić tylko o kwartalniku) „Więzi” i jej redaktora naczelnego Zbigniewa Nosowskiego. Teksty publikowane czy to w czasopiśmie czy w „Laboratorium Więzi”, telefon zaufania i walka o prawdę spowodowały, że postanowiliśmy zasilić właśnie tę organizację.
Niestety, okazało się, że szacowna „Więź” nie posiada statusu OPP. Jedyną możliwą formą wsparcia jest Patronite. Jak to jednak zwykle bywa: czas na złożenie zeznania podatkowego minął, jeden procent dostała inna organizacja, a my zapomnieliśmy o wsparciu „Więzi”. Do czasu…
Kilka miesięcy temu na Facebooku zauważyłem wpis informujący o jubileuszu dwudziestolecia Zbigniewa Nosowskiego na stanowisku naczelnego „Więzi” oraz przygotowywanej z tej okazji książce zawierającej dwadzieścia najważniejszych artykułów autorstwa Nosowskiego. Wydanie miało nie być dostępne w księgarniach, a jedynie dla przyjaciół Redaktora, prenumeratorów oraz…Patronów „Więzi”! Na marginesie książka ma tylko tradycyjną, papierową wersję. Przypomnieliśmy sobie o naszym postanowieniu. To świetna okazja, by wreszcie wypełnić je treścią i wesprzeć czasopismo. Tym bardziej, że przysłany egzemplarz miał zawierać dedykację od Szanownego Jubilata.
W ten sposób staliśmy się Patronami „Więzi”. Warunkiem otrzymania książki był wybór pakietu co najmniej za 25zł. Na ten się zdecydowaliśmy, przez co staliśmy się niejako przy okazji… prenumeratorami kwartalnika w wersji elektronicznej. Od chwili przekazania pierwszego „wsparcia” otrzymujemy co kwartał nowy numer „Więzi” w formatach: ePub, mobi oraz PDF. Oczywiście można przekazywać więcej. Wtedy poza ebookiem otrzymamy także prosto do domu papierową wersję „Więzi”. O progach wsparcia więcej można przeczytać tutaj.

O ile PDF, to 1:1 kopia wersji papierowej, to z mobi i ePub nie jest tak dobrze. Obie nie mają niestety „łamania” prasowego. Nie wyglądają tak dobrze jak „W drodze” czy „Tygodnik Powszechny”. Nic się od czasu premiery „Więzi” na czytnikach nie zmieniło ;-(. Co prawda czytanie linearne (podobnie jak ebook) nie jest bardzo uciążliwe, bo to nie jest typowa gazeta. Gorzej z nawigacją, gdy chcemy skakać po artykułach periodyku. Mam nadzieję, że doczekamy się w tym zakresie koniecznych zmian.

Na zakończenie gorąco zachęcam do wspierania dobrych i rzetelnych treści oraz wiarygodnych podmiotów. Dopiero pisząc ten tekst zauważyłem, że jest możliwość wsparcia jednym procentem bezpośrednio inicjatywę „Zranieni w Kościele”.
W maju minie rok od chwili, gdy zaczęliśmy wspierać kwartalnik Zbigniewa Nosowskiego. To naprawdę dobrze „ulokowane” pieniądze. Osobiście, dzięki Patronite zostałem nie tylko patronem, ale także stałym czytelnikiem „Więzi”.