W czwartek redaktor naczelny „Więzi” poinformował mnie, że periodyk został udostępniony w czytnikowych formatach ePub/mobi. Koszt jednego numeru wynosi 18,45. Dostępne są także e tym formacie wcześniejsze wydania. Dotychczas kwartalnik dostępny był jedynie w eKsięgarni Publio.pl w formie PDF. Wersje czytnikowe kupimy jedynie, przynajmniej na razie, w sklepiku „Więzi”.
Polski rynek ebooków charakteryzuje się dużym rozdrobnieniem. Największe wydawnictwa książkowe i prasowe mają już swoje tytuły w formacie elektronicznym. Co ciekawe na nowoczesnym rynku świetnie radzą sobie także wydawnictwa katolickie: Znak (mający w swej Grupie Kapitałowej eKsięgarnię Woblink.com), czy Wydawnictwo M. Oba podmioty wydają książki w najpopularniejszych formatach. Można z czystym sumieniem napisać, że są w awangardzie. Z goła odwrotna sytuacja jest na rynku katolickiej ePrasy. Tutaj rynek buduje się praktycznie od dołu czyli od wydawnictw i tytułów najmniejszych, nie mających ogromnych nakładów.
Na własny użytek katolicki rynek prasowy dzielę nie na „duże” i „małe” tytuły, ale te sprzedawane w sklepikach parafialnych oraz normalnej dystrybucji w kioskach czy salonikach prasowych.
Duże tytuły się nie kwapią wydawać swoich tytułów w formacie mobi czy ePub. Gdy wysłałem pytanie do redakcji „Gościa Niedzielnego”, „Naszego dziennika” czy „Niedzieli” żadna redakcja nie udzieliła odpowiedzi. Powyższe tytuły, jeśli są dostępne w dystrybucji cyfrowej, to jedynie w pliku PDF.
Mniejsze, niszowe pisma katolickie na rynku cyfrowym radzą sobie bardzo dobrze i to bez względu na to, jakie skrzydło prezentują. Mamy więc z jednej strony „Frondę”, a z drugiej miesięcznik „Znak”, „Tygodnik Powszechny” i „W drodze” (krakowski oraz dominikański miesięcznik dostępne są także w wersji na iPad). Obecnie do grupy tych periodyków dołączył kwartalnik „Więź”, dostępny wreszcie w formatach mobi i ePub.
Jak prezentuje się periodyk w czytnikowym formacie? Na początku nastąpił mały falstart. Złożyłem zamówienie w czwartek o 22:40. Dopiero o 9:30 w piątek otrzymałem maila z linkami do pobrania najnowszego numeru „Więzi” w trzech formatach: PDF – zabezpieczony hasłem (tutaj mała dygresja: kupując w Publio otrzymujemy plik bez zabezpieczeń), plik mobi oraz ePub (oczywiście bez DRM). Księgarnia wydawnictwa niestety nie zadbała o mechanizm automatycznej wysyłki na Kindle.
Ciekawym rozwiązaniem (choć nie polecanym przeze mnie) jest fakt, że pobrać zakupiony egzemplarz możemy jedynie z przesłanego linku. Na koncie w sklepiku „Więzi” znajdziemy tylko zestawienie z transakcjami dokonanymi na ich koncie, bez możliwości ponownego pobrania czasopisma.
Na pochwałę zasługuje możliwość pobrania kwartalnika w każdym formacie, tzn. gdy wybierzemy plik w mobi wcale nie oznacza to braku dostępu do formatu ePub.
„Więź” w mobi – pierwsze wrażenia. Na początku wypada napisać komplement. Cieszę się, że jedno z najpoważniejszych pism katolickich w Polsce ukazał się w wersji czytnikowej. Niestety, pierwszy numer ma format kindlowej książki, a nie gazety. Prasę czyta się najczęściej skacząc po numerze, a temu układ książkowy nie sprzyja.
Droga redakcjo, czerpiąc wzory dotyczące układu czytnikowego proszę zerkać w stronę „Tygodnika Powszechnego”, a nie „Znaku”. Na tablecie w aplikacji Kindle da się to jeszcze jakoś czytać (opcja Table of content), ale na czytniku jest o wiele gorzej. Przykładem dużego tytułu korzystającego z układu książkowego jest „Polityka”, który jednak też planuje wprowadzić układ prasowy swojej „Polityki Cyfrowej”.
Poza samym układem mam też kilka innych uwag dotyczących wydania:
- Pismo nie jest dobrze sformatowane Cały tekst jest wyrównany do
lewej krawędzi,
- Przyzwyczaiłem się, że na Kindle PW2 przypisy otwierają się w boksie. W Więzi czytelnik przerzucany jest na koniec artykułu.
- Brakuje informacji o zabezpieczeniach. Moim zdaniem w dobrym tonie jest napisać czy wydanie zabezpieczone jest znakiem wodnym.
- Spis treści znajduje się na końcu kwartalnika. Jeśli wydawca
zdecydował się na układ książkowy, to spis treści powinien być umieszczony na początku numeru. W przypadku aplikacji na tablet nie ma to dużego znaczenia, w końcu w miarę szybko do spisu treści czytelnik może się dostać. Gorzej jest na czytniku. Na Kindle pozostaje tylko „Table of content”.
Na zakończenie radziłbym jeszcze rozważyć przeredagowanie „Więzi” w formatach cyfrowych, e-czytnikowych. Obecnie wersja mobi/ePub dostępna jest jedynie na stronie wydawcy. W dobrym tonie jest umieszczenie na stronie darmowego fragmentu numeru (jeden, dwa materiały) oraz wprowadzenie wysyłki na Kindle bezpośrednio ze strony. Alternatywą jest współpraca z którąś z eKsięgarni.
Pierwsze koty za płoty. Cieszę się że „Więź” jest wreszcie dostępna na czytniki. Wprowadzenie kilku kosmetycznych zmian spowoduje, że czasopismo w mobi/ePaub będzie się czytać z przyjemnością.
PS. Przypomnę na marginesie że nawet na smartfonie czyta się książki czy prasę wygodniej w formacie mobi, niż w pliku PDF. Życzę kwartalnikowi by dzięki dystrybucji cyfrowej poszerzył krąg swoich odbiorców o e-czytelników.