Skandal !!! Ebooki za darmo i to legalnie!

Poza klasyczną formą sprzedaży ebooków (przez eksięgarnie czy bezpośrednio z wydawnictw publikujących swoje tytuły) na naszym rynku istnieją także wypożyczalnie książek w formie cyfrowej. W Polsce obecnie są dwa aktywne podmioty oferujące ebooki w ten sposób. Pierwsza to Legimi, dzięki której e-czytelnik może nabyć dostęp do 18 tysięcy tytułów za stałą opłatą abonamentową. Druga wypożyczalnia, prowadzona przez szacowny PWN, to iBuk. Czy istnieje usługa pozwalająca na wypożyczanie ebooków identycznie jak to robimy w tradycyjnych bibliotekach, czyli za darmo? Odpowiedź brzmi – tak! Nawet dwie, choć nie wszędzie i nie wszystko.

iBuk opisałem już kilka lat temu. Jak donoszą czytelnicy wpis nadal jest aktualny, bo od tamtego czasu nic się nie zmieniło. No, może poza zwiększeniem liczby dostępnych pakietów abonamentowych. Usługa PWNu nie doczekała się natywnej aplikacji czy dobrej synchronizacji między urządzeniami. Co innego Legimi, który bardzo się stara, by w jak najwygodniejszy sposób można było z niego korzystać na różnych urządzeniach i systemach. Co prawda, w przypadku grubszej książki czytanej kiedyś przeze mnie na iPad 2 mini, aplikacja trochę przymulała. Nie zawsze też wzorowo działa synchronizacja między urządzeniami, nie są to niedociągnięcia dyskwalifikujące samą usługę.
Od jakiegoś czasu zastanawiałem się, czy można korzystać z abonamentu Legimi podobnie jak to ma miejsce w przypadku biblioteki, zachowując zasadę, że dostęp do wypożyczanych ebooków powinien być za darmo. Przykładem może być tutaj bliźniacza usługa iBuka, czyli iBuk Libra. Nie były to jakieś specjalne poszukiwania, jedynie luźna refleksja.
Jakiś czas temu, moja żona podczas wizyty w jednej z filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Krakowie uzyskała informację, że osoby korzystające z jej zasobów mogą korzystać bezpłatnie z oferty Legimi. Oczywiście w wolnej chwili odwiedziłem jeden z oddziałów, by się dowiedzieć szczegółów i ewentualnie zapisać. Pani Bibliotekarka potwierdziła szokujący news. W ten sposób zostałem szczęśliwym posiadaczem karty bibliotecznej. Wcześniej jakoś nie było okazji , by zacząć korzystać z tego dobra. Jako czytelnik czytający głównie na e-readerze bardzo rzadko zaglądam do bibliotek, bo patrząc statystycznie książki papierowe są w moim przypadku w zdecydowanej mniejszości.  Po dokonaniu procedury zapisu od razu zapytałem o dostęp do Legimi. Pani podała mi pasek z kodem, kazała potwierdzić w tabelce pobranie. Wraz z kodem dostępu otrzymałem ulotkę z instrukcją jak korzystać z usługi.

Awers i rewers krakowskiej ulotki wypożyczalni Legimi dla bibliotek

Tak zaopatrzony pobiegłem do domu, by sprawdzić, czy działa. Potwierdzam! Działa identycznie jak w przypadku wykupienia klasycznego abonamentu. Z tą różnicą, że nie musimy podpinać do naszego konta karty debetowej czy kredytowej, a kod przedłuża nam aktywność konta o miesiąc bez limitu stron. To tłumaczy screeny z aplikacji Legimi na iOS, z poprzednich wpisów, gdzie jako taryfa widniał napis KRK.


Na początku trzeba się zalogować, lub założyć konto w Legimi. Tutaj pierwsza uwaga: można użyć tych samych danych, z których korzystaliśmy czy to podczas zakupów, czy korzystając z abonamentów Legimi. Potem należy wpisać otrzymany kod na stronie usługi. Po pobraniu aplikacji i zalogowaniu się naszymi danymi poza tym, co wypożyczyliśmy w naszej bibliotece, mamy także dostęp do wszelkich statystyk tak samo jak czytelnik komercyjny. W zakładce „półka” widzimy zarówno ebooki kupione w księgarni Legimi, jak i historię naszych wypożyczeń. Bardzo mi się podoba, że nie trzeba zakładać kolejnych kont. Wszystko jest maksymalnie uproszczone.

Jest jeden minus tej całej akcji – kod jest ważny miesiąc. Po upływie trzydziestu dni e-czytelnik musi wybrać się ponownie do swojej biblioteki po przedłużenie dostępu. Szczerze pisząc nic tak nie zachęciło mnie do odwiedzin biblioteki niż wycieczka po kolejne kody dające dostęp do 99% zasobów „Legimi bez limitu”.

Bardzo podoba mi się pomysł Legimi. To chyba najlepszy sposób na popularyzację e-czytania. Tym bardziej, że wcale nie trzeba mieć czytnika, by korzystać z biblioteki ebooków. Ja akurat korzystam za pomocą aplikacji Legimi na iOS tablecie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wypożyczać ebooki na czytnikach, które są oferowane w ramach abonamentu Legimi. Tym bardziej, że zarówno InkBook jak i PocketBook można nabyć bez wiązania się dwuletnim cyrografem na czytanie bez limitu z usługodawcą. Koszt porządnego czytnika (czyli posiadającego podświetlanie) oscyluje w granicach 450-600 zł. Okresowo pojawiają się oferty, w których taki sprzęt można nabyć na nieoprocentowane raty. Dla osób, które nie chcą inwestować, mogą z oferty Legimi dla bibliotek skorzystać za pomocą smartfona i aplikacji Legimi na iOS, Android czy Windows Phone. Poza tym, bez problemu zalogujemy się na komputer z systemem Windows 10, gdzie także Legimi działa bez zarzutu.

W ramach oferty Legimi dla bibliotek możemy korzystać praktycznie z zasobów całej oferty abonamentowej wypożyczalni. Podobno okrojona jest oferta Wydawnictwa Pruszyński i s-ka, ale to także ma się zmienić. Niestety, podczas testów zdarzyło mi się, że niektórych książek objętych abonamentem nie da się dołożyć na półkę. Przykładem może być tutaj „Wschód” Andrzej Stasiuka. Nie wiem, czy podobny kłopot występuje w klasycznym abonamencie, ale na pytanie biura obsługi dlaczego nie mogę wybranego tytułu dodać na swoją półkę otrzymałem odpowiedź:

Cały czas dziwi mnie brak możliwością zarządzania swoim kontem. W ramach oferty bibliotecznej czytelnik może korzystać równolegle na dwóch urządzeniach. Jeśli jednym z nich jest czytnik, a drugim np. iPad, to niestety nie ma między nimi synchronizacji, więc musimy dokonać tej operacji ręcznie lub korzystać wyłącznie z jednego urządzenia.

Pisałem w leadzie, że oferta „Legimi dla bibliotek” nie jest dla każdego. To prawda, bo aby normalny e-czytelnik mógł z niej skorzystać biblioteka (miejska, gminna, czy wojewódzka) musi nawiązać z Legimi współpracę. Niestety, nadal nie jest ich za wiele. Jakub Frołow CMO (Dyrektor Działu Marketingu) Legimi, nadzorujący współpracę z bibliotekami podał mi listę instytucji, które wypożyczają ebooki:

Oczywiście trzeba do tego wliczyć filie, oddziały itp. Mam nadzieję, że liczba bibliotek będzie rosła. Dowiedziałem się także, że z oferty korzystają nie tylko instytucje publiczne o profilu kulturalnym, ale także komercyjne. Jako przykład CMO Legimi podał mi przykład mBanku, który dostęp do ebooków i audiobooków wykupił dla swoich pracowników.

Szczęściarzom, których biblioteki korzystają z oferty Legimi radzę, by skorzystali z tej świetnej oferty, a innym, by naciskali na swoich włodarzy, parlamentarzystów, posłów czy pracodawców, by podobne rozwiązania stosowali w swoich gminach, województwach czy firmach z pożytkiem dla wszystkich. Na pocieszenie dla tych, którzy nie mają na terenie swego zamieszkania tego dobra, mam informację, że nie nie trzeba być zameldowanym w mieście/województwie, by z tego dobra korzystać w bibliotece oferującej dostęp do e-Wypożyczalni.