Codygodniowe dodatki do „Wyborczej” (już) bez własnych aplikacji

20160313_232258000_iOSPod koniec stycznia, czytając na iPadzie kolejny numer „Dużego Formatu” (w ramach swojej cyfrowej prenumeraty „Gazety Wyborczej” pakietu Premium), zauważyłem między artykułami niepokojącą informację. Okazało się, że czwartkowy magazyn reportażowy „GW” w postaci osobnej aplikacji na urządzenia pracujące pod Androidem, jak i iOS, od 18 lutego przestanie się ukazywać. Oczywiście sam „Duży Format” nie zostanie zamknięty, ale treść magazynu będzie dostępna jedynie w aplikacji flagowego tytułu Agory: „Gazeta Wyborcza” dostępnej zarówno na smartsprzęt z Androidem, iOS, a także Windows 8.1/10 i Windows Phone 8.1 i wersji czytnikowej ePub/mobi.

Po przeczytaniu komunikatu pobrałem ostatnie numery innych dodatków dostępnych jako „gratis” do pakietu Premium prenumeraty cyfrowej „Gazety Wyborczej” (które czytałem o wiele mniej regularnie niż tygodnik reportażu). Okazało się że nie tylko „DF” znika w formie osobnej aplikacji, ale także „Ale Historia” (22 luty) i „Wysokie Obcasy” (20 lutego). Wszystkie likwidowane  aplikacje chwaliłem na Bez Druku za ich design, stabilność, a także spójność edytorską. Każdy numer dodatków dołączanych do grzbietu głównego był wspaniale przygotowany graficznie. Oczywiście widoczna była mikroskopijna ilość reklam (w porównaniu choćby z iPadową wersją tygodnika „Newsweek Polska”), ale nie przypuszczałem, że dojdzie do zamknięcia dodatków w formacie najlepiej prezentującym treści magazynów. Przy całym uwielbieniu dla wersji czytnikowych gazet,  prezentacja zdjęć w „Wysokich Obcasach” w mobi na Kindle, czy fotoreportaż w „Dużym Formacie”, nie wyglądają atrakcyjnie.

Oczywiście, swym oburzeniem postanowiłem podzielić się z Agatą Staniszewską – rzecznikiem  prasowym Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej”, która tak tłumaczyła mi decyzję Wydawcy:

zdecydowaliśmy o rezygnacji z wydawania trzech tygodników „Gazety Wyborczej” („Ale Historia”, „Duży Format” i „Wysokie Obcasy”) w formie aplikacji DPS. To była trudna decyzja, ponieważ wielokrotnie byliśmy nagradzani za jakość tych produktów. Niestety, nie dość wiele osób podzielało nasz entuzjazm do tej formy wydawniczej.

Tym większe było moje oburzenie, że obecna aplikacja „Wyborczej” na iOS czy Android jest naprawdę ubogą kuzynką pięknie wydanych „Magazynów”. To właśnie we flagowej aplikacji dziennika często spotykam się z nieprzyjemnymi niespodziankami jak nagłe zamknięcie aplikacji, nagłe zawieszenie artykułów podczas lektury, brak pobranych już zdjęć, czy długie dogrywanie kolejnych treści. Oczywiście rozumiem, że czas na przygotowanie numeru gazety codziennej (i dopieszczenie go) jest o wiele krótszy niż periodyków wychodzących w trybie tygodniowym. Cóż z tego, gdy właśnie jakoś podawanych treści była tym, co zachęcało mnie do sięgnięcia po tablet zamiast Kindle (gdzie reklam w ogóle nie ma. No może poza jednym „wypadkiem przy pracy” ;)), by przeczytać kolejne teksty „DF”.

Oczywiście rozumiem, że koszty zredagowania tabletowego „DF” są większe niż dołączenie ich jako zwykłego tekstu do aplikacji cyfrowej „Wyborczej”. Rozumiem też, że kryzys rynku prasy pogłębia się. Trzeba też docenić, że twórcy wersji tabletowo-smartfonowych do końca walczyli o czytelnika i atrakcyjność swojego produktu poprawiając swoją koncepcję magazynów (aplikacja „Wysokich Obcasów” poprawiana była nierzadko nawet kilka razy w miesiącu). Cóż z tego, gdy pacjent „zszedł”…

Dnia 18 lutego nastąpiło zapowiadane. Zamiast numeru 7 roku 2016 w aplikacji „Duży Format” zobaczyłem swoisty „nekrolog” tej wersji magazynu…

20160313_232238000_iOSPodobne teksty pojawiły się w aplikacjach „Wysokich Obcasów”oraz „Ale Historii!”.

Czy nie ma na polskim rynku e-Prasy miejsca na wydania magazynów typu Premium? Wiadomo, że Agora ma kłopoty ze znalezieniem nowego formatu dla swojego flagowego tytułu w nowej, cyfrowej (czytaj darmowej) rzeczywistości. Treści jest w „Wyborczej” coraz mniej. Kto czyta regularnie, ten na pewno zauważył powolne np.  znikanie piątkowych poszerzonych działów  kultury, czy nauki  itp. Jeśli ktoś z agorowych majorsów obserwuje opinie na forach czy blogach poświęconych prasie czy literaturze, to pewnie zauważył, że o ile w dobie internetu typowe treści dla dziennika (tzw. newsy) można znaleźć w każdym portalu i gazeta na tym polu zawsze będzie przegrywać z internetem, to wartością są m.in. właśnie magazyny, które stanowią wartość samą w sobie. Szczerze pisząc wierzyłem, że Agora zrobi ruch w inną stronę, tzn. pozwoli czytelnikom prenumerować wybrane części „Wyborczej”, czyli obok „DF”, „WO”, czy „Ale historii” usamodzielni także „Magazyn Świąteczny” (który kilka lat temu można było zaprenumerować cyfrowo niezależnie od grzbietu głównego i nawet wysłać sobie na czytnik), dodatki lokalne, czy program TV, który swoją drogą mógłby istnieć jako niezależna, multiplatformowa aplikacja do propozycji programowych stacji radiowych i telewizyjnych.

Myślę, że z ładnych edycji magazynów i dobrze skonstruowanej oferty reklamowej, łączącej różne rodzaje nośników od gazeta.pl poczynając poprzez aplikacje mobilne, na papierze, radiu i telewizji kończąc, da się zrobić porządny tytuł bez wyskakujących na całym ekranie bannerów i autostartujących filmików na portalu (przynajmniej dla prenumeratorów cyfrowych). Czytelnik mający wykupioną e-prenumeratę chciałby, wchodząc na stronę Wyborcza.pl, nie być atakowany agresywnymi, ryczącymi i migającymi bannerami reklamowymi. Nie czuć się jak jeleń, który płaci za artykuły, które może nie są dostępne z poziomu serwisu internetowego, ale bez problemu można się do nich dostać wpisując tytuł żądanego artykułu w Google, co dobrze opisał serwis Spidersweb.pl. W ten sposób, jeszcze niedawno, można było bez wysiłku przeskoczyć paywall i bez zbędnych kosztów przeczytać cały artykuł przeznaczony tylko dla płacących naiwniaków.

Na szczęście uszczuplając pakiet cyfrowy premium obniżono cenę prenumeraty, a ofertę obniżono do dwóch pakietów. Na szczęście nie ma już promocji „miesiąc za 99 gr”, która dawała licznym krytykom powody do żartów typu „dziennikarstwo za 99 groszy”.

Rzecznik Agory powiedziała mi także o planach dotyczących wydania cyfrowego „GW”: „Dokładnie obserwujemy wyniki propozycji cyfrowych „Gazety Wyborczej” i pracujemy nad ich kolejnymi odsłonami. Naszym celem jest zarówno skuteczne przyciąganie nowych użytkowników, niebędących dotychczas prenumeratorami cyfrowej „Gazety Wyborczej”, jak również przygotowanie jak najlepiej dopasowanej oferty dla naszych klientów reklamowych”.

(…) trwają prace nad nową odsłoną aplikacji flagowej „Gazety Wyborczej”(…) . Nasze tygodniki uzyskają w niej zdecydowanie lepszą ekspozycję niż aktualnie.

Mam nadzieję, że nowa „Gazeta Wyborcza” jakością będzie przypominać magazyn, czyli Clou, który zarówno na iPad jak i iPhone działa wyśmienicie.