Przyszłość prasy cyfrowej – kilka słów komentarza

debata_platnetresciDnia 24 kwietnia w siedzibie Agory odbył się panel dyskusyjny, którego tematem była przyszłość prasy cyfrowej. Wzięli w niej udział Mark Challinor (do 2013 roku odpowiedzialny za  rozwój oferty mobilnej w  brytyjskim „The Daily Telegraph”), Maciej Nowak  („Gazeta Wyborcza”), Piotr Stasiak (Ringer Axel Springer Polska – „Newsweek Polska” i „Forbes”), Paweł Nowacki („Dziennik Gazeta Prawna”), Marek Miller (serwis internetowy Prasa.info), a także szef największego w Polsce bloga technologicznego Spider’s Web – Przemysław Pająk.

Debatę panelistów poprzedził referat Marka Challiora opisujący zmiany, które dokonały się  na rynku brytyjskim oraz model płatnych treści tam przyjęty. Relację samej debaty można przeczytać w portalu Wirtualne Media, w wortalu Prasa.info, oraz na biznesowych stronach Gazety Wyborczej.

Przedstawiciele dużych, tradycyjnych mediów musieli przeciwstawiać się ostrym i bezlitosnym tezom głoszonym przez szefa Spider’s Web (SW). Przemysław Pająk głosząc odważne poglądy dotyczące kondycji polskiej prasy i jej przyszłości, ma ich potwierdzenie w postaci wyników prowadzonego przez siebie bloga. Wydawało mi się, że część panelistów bolało, że tak wielkie koncerny jak Agora czy Ringer Axel Springer, startują z  tych samych pozycji o uwagę i czas czytelnika treści cyfrowych, co niezależny, lecz profesjonalny serwis blogowy. Nie da się lekceważyć czy ignorować rzeczywistości i przedstawiciele prasy tradycyjnej powinni wiedzieć, że wielkość koncernów daje ogromną przewagę nad mediami niezależnymi.

Maciej Nowak wydawał się być zadowolony z pracy jaką „Wyborcza” wykonała nad digitalizacją swoich treści i modelem ich sprzedaży. Niedługo swój paywall ma zaprezentować Koncern Polskapressse, największy wydawca prasy lokalnej w Polsce, dlatego zastanawianie się nad modelem sprzedaży płatnych treści w internecie ma sens.

Podczas panelu organizatorzy nie przewidzieli udziału słuchaczy w dyskusji. Pozwolę sobie tutaj napisać kilka słów komentarza po przemyśleniu problemów pojawiających się w dyskusji panelistów.

Twórca SW twierdzi, że treści „Gazety” za paywallem są w pełni zastępowalne innymi źródłami. W pełni się z tym zgadzam. Jest jednak różnica (nie zawsze zauważalna dla czytelników) czy treść czerpią ze źródła, czy z omówienia. Podczas startu serwisu Na Temat, jego redaktor naczelny Tomasz Machała twierdził, że stawiają na unikatowość treści, które dadzą im przewagę nad innymi mediami. Mój dobry znajomy, pracujący w jednej z redakcji  newsowych określił, że nie jest to żadna przewaga. Twierdził, że jego redakcja będzie mieć omówienie tekstu po pięciu minutach od ukazania się go na łamach serwisu red. Machały. Co gorsza, „relacja” tekstu pierwotnego będzie na tyle dokładna, że czytelnik nie będzie miał potrzeby sięgać do źródła.

IMG_0109 (2)Mam podobny przykład z poprzedniego tygodnia, pokazujący, że Na Temat działa w ten sam sposób. 20 czerwca ukazał się na łamach „Wyborczej” krótki felieton Katarzyny Kolendy-Zaleskiej na temat rozmów pasażerów przez telefon podczas jazdy pociągiem: „Komórkowo-pociągowy horror”.

 

Następnego dnia w serwisie Na Temat ukazuje się artykuł autorstwa IMG_0110Krzysztofa Majaka pt. „Współpasażerze, który masz mnie gdzieś: Odłóż ten telefon! Rozmów w pociągach powinno się zakazać”, inspirowany tekstem Kolendy-Zaleskiej. Sam pomysł, przecież nie gorącego newsa tylko zwykłej opinii, już jest powieleniem. Tekst obficie cytuje felieton z „Wyborczej”, ba nawet powiela jego tezy i wnioski. Podaje także link do źródła. Co z tego, jeśli za źródło czytelnik musi zapłacić 17,90zł za miesiąc (w klasycznym abonamencie Piano)? Moim zdaniem pozostanie przy tekście Na Temat. Oczywiście traktowany jest on  jako autorski. Specjaliści nazywają tego typu omówienia agregacją treści. Zauważyłem, że jest to zjawisko w polskim internecie powszechne, a jedyne narzędzie, które trzeba wykorzystać, to Google Translator przy tłumaczeniu newsów zagranicznych. Źródłem są często tradycyjne redakcje, które na własną rękę zdobywają wiadomości.

Moim zdaniem ważna jest też jakość newsa. Omówienia traktuję jako informację drugiej kategorii, w których sens może być wypaczony, a istotne wątki spłycone lub pominięte. Streszczenia  stają się jednak domeną internetu. Tworzą swoistą inflację informacji czyli multiplikowanie treści pierwotnej, do której kolejne teksty w ogóle się już nie odnoszą.

„Gazeta Wyborcza” wprowadziła trzy pakiety dostępu do swoich treści cyfrowych.  Pakiet „Wyborcza Plus” daje dostęp do pełnej wersji w formacie pdf on line (poprzez Publio.pl), serwisów Wyborcza.pl i Wyborcza.biz, dostępnej przez stronę internetową oraz na czytniki. W Pakiecie „Wyborcza Premium”, czytelnik otrzymuje dodatkowo dostęp do magazynów na iPad, co zresztą już dokładnie omawiałem.

W wywiadzie, jakiego Maciej Nowak udzielił Spiders Web, Przemysław Pająk pyta o sens obecności tytułów „Wyborczej” w dwóch paywallach. Przypomnę, że poza Pakietami „Wyborcza”, możemy prenumerować treści gazety Michnika, także w klasycznym pakiecie Piano, wraz z innymi tytułami. Prenumerując 46 tytułów płacimy 19,90zł. Koszt najtańszego Pakietu „Wyborcza” wynosi 17,90 zł.Moim zdaniem nie ma sensu sprzedawać dwóch podobnych zestawów. Pakiet najtańszy dziennika z Czerskiej powinien być zlikwidowany, a jego miejsce winno zająć Piano.

Pająk głosi pogląd, że czytelnik e-prasy musi otrzymywać wartość dodaną w stosunku do tego, co oferuje prasa tradycyjna. Jestem w stanie się z tym zgodzić. Pozostając na przykładzie „Wyborczej”: zarówno „Pakiet Plus”, jak i „Premium” zawierają wartość dodaną czy to w postaci dostępu do wersji Kindle, czy poszerzoną o magazyny dziennika w formacie iPadowym oraz dodatkowo periodyki Agory.

Podobne zabiegi stosuje drugi wydawca cyfrowy, którego także omawiałem czyli Tygodnik Polityka, który w prenumeracie cyfrowej oferuje: wersję webową tygodnika, pdf, mobi, ePub, a także część artykułów w formacie audio, dostęp przez stronę do „Niezbędnków” i archiwum tygodnika. Kierownik Działu Rozwoju Produktów Cyfrowych – Joanna Chmielecka – powiedziała w rozmowie dla Bez Druku, że przygotowywana jest wersja Premium prenumeraty cyfrowej tygodnika, poszerzona o dodatkowe formaty udostępnione w ramach abonamentu.

W przypadku pakietu „Wyborcza”, e-czytelnik nie ma żadnych korzyści z wykupienia prenumeraty. Co gorsza, paywall Agory da się obejść. Co ciekawe, nie jest to przeoczenie, ale świadoma polityka koncernu. Działania tego typu praktycznie kanibalizują najtańszy pakiet dostępu do treści. Niestety wydawca dziennika nie może się zdecydować czy ważny jest dla nich wzrost czytelników płacących za treść, czy liczba odwiedzin serwisu.

Nie wiem kto zdecyduje się na płacenie abonamentu, który jest praktycznie dobrowolną składką. Muszę  przypomnieć, że jestem stałym czytelnikiem „Wyborczej”. Płacę za pakiet „Premium” ze względu na piękne edycje magazynów w wersji na ipad oraz wysyłki na  Kindle. Zakładanie, że będę płacił, bo chcę dać zarobić ulubionemu dziennikowi (z takiego założenia wydaje się wychodzić Agora) jest naiwne. Nie wyobrażam sobie bym, nawet jako stały i regularny czytelnik, płacił za treści w podstawowym pakiecie, który przecież pokrywa się z Piano. Tym bardziej, że są rzeczy, które Agora mogłaby dać jako bonus w najniższym abonamencie: dostęp do serwisu VOD – Kinoplex, dostęp do serwisu krzyżówkowego, lepszej (normalnie płatnej) jakości muzyki w Tuba.Fm czy usługę Premium aplikacji Tok.Fm. Dwie ostatnie propozycje są praktycznie dla koncernu bezkosztowe.

Mark Chaillor opowiadał w swojej prelekcji, że brytyjski brukowiec „The Sun” dawał abonentom swojego serwisu internetowego dostęp do meczów  Ligi Mistrzów. To też jest bardzo dobry przykład na treść dodaną.

Pająk podczas panelu w Agorze, zwrócił uwagę na ważny aspekt dostępu do treści, a mianowicie pracy redaktora z tekstem po jego ukazaniu. Twierdził, że publikacja to dopiero część pracy dziennikarza z tekstem. W swojej wypowiedzi oskarżał, że po publikacji jest on niejako porzucany, a przecież autor powinien trzymać nad nim pieczę: komentować, reklamować, brać czynny udział w dyskusji. Przedstawiciele tradycyjnych mediów ripostowali, że przecież dziennikarz musi pracować nad kolejnym materiałem. Zgadzam się w tym wypadku z nimi. Uważam, że materiał prasowy jest pracą skończoną, a autor powinien się zająć kolejnym tekstem. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że dziennikarz godzinami odpowiada na poszczególne komentarze i bierze żywy udział w dyskusji.

W przypadku serwisów blogowych (nie piszę tutaj o SW) agregacja treści wydaje mi się w tym przypadku mniej czasochłonna i absorbująca „agregatora”, niż praca dziennikarza tworzącego news.

Pająk traktuje redakcję jako usługodawcę, który powinien zabiegać o kapryśnego czytelnika. Informacje powinny być więc podawane w sposób klarowny, jednoznaczny.  Tutaj chyba następował największy rozdźwięk między przedstawicielami starych i nowych mediów. Podejście „starych” redakcji opisałbym słowem partnerstwo, gdzie czytelnik jest szanowany przez redakcję, a redakcja pełni rolę swoistego przewodnika dla czytelnika.

W przypadku nowych mediów nasuwa mi się analogia z radiem, które zmieniło swoją rolę z medium angażującego słuchacza, na towarzyszące. Podobnie postrzegam blogi, które nie wymagają regularnej lektury. Bliższe jest mi jednak dziennikarstwo, gdzie lektura wymaga od czytelnika  pewnej wiedzy i zaangażowania Gdzie tekst ma więcej niż 10 tysięcy znaków i niekoniecznie musi prowadzić do oczywistych wniosków.

Kończąc muszę napisać, że szczerze zaskoczyło mnie podejście zarówno Marka Chaillora, jak i reszty panelistów do definicji prasy cyfrowej. Dyskutując, skupiali się jedynie na dostępie przez stronę internetową, jak i aplikację na tablety. Nikt nie wspomniał o czytniku jako jednym z formatów prasy cyfrowej. Patrząc na oczekiwania i zadania jakie ma spełniać prasa cyfrowa, dochodzę do wniosku, że mają absolutną rację. „Gazety” na Kindle w swym zachowawczym sposobie prezentacji treści, bez multimedialnych fajerwerków faktycznie jest bliższa prasie tradycyjnej, niż cyfrowej.

Zapis wideo debaty można znaleźć tutaj.

Zapraszam na Postscriptum tekstu.

* – zdjęcie w nagłówku pochodzi z serwisu Prasa.info.