Pod koniec października odbyły się kolejne, XXII Targi Książki w Krakowie. Na zeszłorocznych, swoje ówczesne sukcesy przedstawiło Legimi do których należało między innymi bezpłatne (dla klientów) wypożyczanie ebooków z bibliotek bez limitu. Targi poza prezentacją wyników wykorzystano do poszukiwania wydawców, którzy są jeszcze poza ekosystemem Legimi. Sam donosiłem w jednym z wpisów, że widziałem jak przedstawiciel platformy popijał kawę na stoisku Woblinku (cyfrowe ramię Grupy Wydawniczej ZNAK) czy wymianę wizytówek z przedstawicielką Publio.pl. Moje obserwacje okazały się profetyczne w 50%. Niedługo po zakończeniu Targów w abonamencie Legimi pojawiły się ebooki AGORY. Na treści ze Znaku wciąż czekamy.
Ostatni rok był dla największej, działającej na rynku polskim, platformy udostępniającej ebooki w formie abonamentu bardzo dynamiczny. Przez ten czas spółka wyemitowała kolejne edycje obligacji. Poza tym zaangażowała się w projekt lektury.gov.pl, który współtworzyła zarówno od strony technicznej (aplikacja), jak i dostarczania treści. Kolejnym sukcesem jest wejście na rynek niemiecki . Połączone jest to nawet z przejęciem lokalnego rywala, firmy Readfy, specjalizującej się w udostępnianiu treści w zamian za oglądanie reklam.
Prawdziwym hitem zeszłego roku okazało się włączenie do floty czytników obsługujących abonament Legimi amazonowych Kindle. Firma sama opracowała (niezawodne, choć wodne) zabezpieczenie będące połączeniem watermarku z DRM. Niewielu wydawców było chętnych na testowanie nowych rozwiązań na żywym organizmie. Po roku od wprowadzenia, Legimi dało radę przekonać, że rozwiązanie jest bezpieczne, dzięki czemu możemy na Kindle’u czytać już cały katalog oferty abonamentowej Legimi, czyli 25 000 tytułów.
Oczywiście wypożyczanie ebooków na Kindle wymaga pewnych wyrzeczeń: wgrywanie treści „po kabelku”, brak synchronizacji między czytnikiem, a tabletem, czy smartfonem itp. W komentarzach na Facebooku niektórzy narzekają na działanie usługi. Mnie osobiście (czytałem w ramach abonamentu Legimi dwa tytuły na moim Paperwhite 2) żadne nieprzyjemności nie spotkały. Na marginesie: jako jedyni na świecie możemy korzystać z tej usługi na e-readerach Kindle. W Niemczech, na drugim rynku gdzie Legimi oferuje swój abonament, ta usługa jest niedostępna.
To nie koniec nowości. Legimi, obok włączenia do swojej floty Kindle’a, podwoił także pakiet stron w niższych abonamentach przy zachowaniu dotychczasowych cen. Dotychczas liczba stron z nazwy abonamentu obowiązywała tylko w pierwszym miesiącu korzystania. Abonament „ebooki 300” miał 300 stron przez pierwsze 30 dni. W następnych liczba spadała do 150. Teraz 300 stron obowiązuje nie tylko w pierwszym, ale także kolejnych miesiącach.
Co ciekawe, niedługo w ebookowym abonamenie znajdziemy w sumie 150 tysięcy tytułów w języku polskim, angielskim oraz niemieckim. Nowości nie dotyczą tylko płatnego Legimi bez limitu, ale także bezpłatnego Legimi dla bibliotek.
CMO firmy Jakub Frołow poinformował mnie, że „liczba współpracujących z Legimi bibliotek jest coraz dłuższa. W tej chwili jest to blisko 250 placówek, w tym 5 konsorcjów: WiMBP Gdańsk, WBP Poznań (z kilkumiesięczną przerwą w 2018 roku), Sopoteka (z kilkumiesięczną przerwą w 2018 roku), Rumia, Police, Olsztyn, Ostróda, Łódź, Lębork, Szczecin Książnica Pomorska, Warszawa Koszykowa, Koszalin, Kartuzy, Jaworzno, Gryfice, Gorzów Wlkp, Goleniów, Gdynia, Drawsko, DBPW Wrocław, Wilanów, Konstancin, Politechnika Wrocławska, Kraków Rajska, MBP Szczecin, Rzeszów, a jeszcze w 2018 roku podwarszawskie – Wołomin, Marki, Piaseczno i Nadarzyn”. Imponujące!
Pytałem też Jakuba Frołowa o to, czy Legimi odważy się na to, by osoby korzystające z jej oferty bibliotecznej mogły używać do tego e-readerów Kindle. Przypomnę, że obecnie trzeba mieć smartfon, tablet, czytnik InkBOOK lub PocketBook. Jest szansa, by w 2019 liczba dostępnych urządzeń poszerzyła się o czytnik Amazonu „co do bibliotek – być może udostępnimy katalog na Kindle w pierwszej połowie 2019 roku. Póki co chcemy się przekonać, jakie jest czytelnictwo wśród użytkowników niebibliotecznych. Jakość naszego katalogu w znaczącym stopniu jest efektem zawartych z dostawcami treści umów handlowych i o ostatecznej decyzji zawsze decyduje bilans handlowy”. Tak więc wgrywajmy ebooki na Kindle i wywierajmy nacisk na Legimi, by taką możliwość udostępniło!
Na zakończenie najświeższy news ze stajni Legimi. Do grona wydawców dołączyły dwa, które moim zdaniem zasługuje na obecność w usłudze „Ebooki bez limitu”. Pierwsze od lat jest na mojej krótkiej liście – „Dowody na istnienie” wydające głównie tzw. literaturę faktu.
O drugim nie śmiałem nawet marzyć. Wydawało mi się zbyt szacowne i dostojne, by bawić się w e-papier. Jednak stało się faktem – Wydawnictwo Ossolineum zawitało w abonamencie Legimi. Mam nadzieję, że ebooki są tak dobrze sformatowane, by wygodnie korzystało się z licznych przypisów, szczególnie w serii „Biblioteka Narodowa”.Na mojej liście życzeń pozostał jeszcze Woblink, który ma pod swoimi skrzydłami gromadzi na wyłączność: ZNAK i Wydawnictwo Otwarte.
Na marginesie od siebie dodam informację o usłudze, która co prawda jest już trzeci sezon, ale zauważyłem ją dopiero kilka dni temu. Mam na myśli możliwość podarowania komuś dostępu do usługi czytania i słuchania bez limitu w prezencie. Bardzo ciekawi mnie, ile osób znajdzie pod choinką dostęp kwartalny, półroczny lub roczny na książki z Legimi. Wspominam o tym, bo to świetny pomysł na prezent „pod choinkę” typu last minute.Dla zainteresowanych wszelkie szczegóły oferty oraz instrukcja krok po kroku tutaj.
Wydaje mi się, że wyszła spora beczka miodu lanego zasłużenie na serce Legimi. Przydałaby się choć łyżeczka dziegciu, którą oczywiście znalazłem. Przy próbie wypożyczenia w ramach abonamentu bibliotecznego pozycji „Mikrotyki” Pawła Sołtysa, pojawiła się adnotacja, że nie obejmuje on tego typu abonamentu.Niestety, nie jest to w żaden sposób zaznaczone. Zapytałem więc także ile jest tego typu pozycji? „Niewiele. Przede wszystkim (nadal) są to tytuły wydawnictwa Sonia Draga, które w całości nie wyraziło zgody na włączenie swojej oferty do bibliotek. Poza tym pojedyncze przypadki zdarzają się u wydawców takich jak Czarne, Prószyński, Nasza Księgarnia, Rebis. Dystans dzielący ofertę biblioteczną i niebiblioteczną sukcesywnie jest przez nas zmniejszany – w tej chwili wynosi niewiele, bo 800 na 25.000 tytułów. Wydawcy, których nie udało nam się przekonać do 100% reprezentacji w tym katalogu, stanowią coraz mniejszy procent”. Szkoda, że tego typu pozycje nie są oznaczone przed zalogowaniem ;-(
Osobiście w ramach życzeń świątecznych i zadań przyszłorocznych życzyłbym sobie, czytelnikom i Legimi, aby wreszcie przebudowano katalog treści na bardziej czytelny lub/i udoskonalono filtrowanie: po gatunku, wydawnictwie, autorze.