Od kilku lat na naszym rodzimym rynku panował swoisty marazm. Tort udziałów poszczególnych e-księgarni został już praktycznie podzielony. Istnieje kilka dużych podmiotów, kilka średnich, a w ich cieniu małe nazwijmy je „e-księgarenki firmowe”, które skupiają się wyłącznie na sprzedaży własnych treści. Przykładem takiej może być jezuicki WAM, Wydawnictwo Literackie, a ostatnio dołączyła także Muza. Malutkie wydawnictwo Arbitror sprzedające ubiegłoroczny hit autorstwa Tomasza Piątka „Antoni Macierewicz i jego tajemnice” oferujące swoje tytuły także w formie ebooka niejako poza karuzelą promocji. Tytuł jest do nabycia jedynie na stronach wydawnictwa (w cenie godnej Amazona, bo po premierze równej okładkowej wersji papierowej. Teraz widzę, że koszt zakupu się obniżył). Mimo ogólnego zastoju, gdzie nawet kolejne rewelacje o otworzeniu polskiego giganta z Seattle zaczęliśmy przyjmować z obojętnością, podobną kolejnym datom końca świata przepowiadanym przez Nostradamusa, na naszym rynku treści cyfrowych w roku 2017 działo się całkiem sporo. Kolejność jest raczej chronologiczna niż ułożona ze względu na doniosłość wydarzenia…
Legimi dla bibliotek – to jest prawdziwa rewolucja i promocja e-czytelnictwa. Co prawda pierwsze biblioteki zaczęły oferować dostęp do zasobów Legimi pod koniec 2016, ale naprawdę szeroką skalę oferta osiągnęła w 2017 roku. Pobierając kod z biblioteki miejskiej czy wojewódzkiej czytelnik zyskuje darmowy, miesięczny dostęp do całej oferty ebooków wypożyczalni Legimi. Obecnie czytelnik może korzystać z oferty zarówno na tablecie, smartfonie, jak i czytnikach (PocketBook, inkBOOK) obsługujących wypożyczalnię. Co prawda, liczba dostępnych kodów jest mocno ograniczona, ale mimo wszystko jest do zdobycia. Liczby aktywnych czytelników wypożyczających ebooki udostępnione przez niektóre biblioteki robią wrażenie i wiadomo, że tego segmentu, ani wydawcy, ani biblioteki lekceważyć już nie mogą.
Nexto Premium – wydawca popularnej „Rzepy” , czyli Gremi Media jako pierwszy potrafił wyjść poza klasyczną formę promocji jednocześnie przywiązując czytelnika do własnej e-księgarni. Wiosną wprowadził na rynek promocyjne pakiety Nexto Premium, które za stałą kwotę płaconą przez klienta, obniżają koszt ebooka o 40%, a prasy o 15%. Co ciekawe promocje łączą się z innymi, czyli 40% liczone jest od, obniżonej przez „klasyczną” promocję, ceny książki. Takie podejście powoduje, że nierzadko magiczna bariera 9,90 zł potrafi być przez Nexto złamana. Do tego cena pakietu Premium często objęta jest promocją. Co by nie napisać, moja Biblioteczka w Nexto, wcześniej zaniedbana, zaczęła od maja pęcznieć w imponującym tempie. Na szczęście nie moim zmartwieniem jest kalkulacja tej promocji od strony organizatora. Pozostaje kupować, czytać i cieszyć się takimi darami losu…Kindle poskromiony – znowu wracam do Legimi, któremu jesienią udało się zaprząc do swojej wypożyczalni nieposkromiony wcześniej czytnik Kindle. Na szczęście „Polak potrafi”: bez żadnych ingerencji w oryginalne oprogramowanie, bez dodawania czegokolwiek do oryginalnego softu. Czytnik nadal pozostaje w pełni sprawny i funkcjonalny. Wszystko dzieje się za pomocą komputera wyposażonego w programik „Legimi na Kindle” i kabelka, którym wgrywamy treści na czytnik. Co ciekawe autorskie zabezpieczenie plików „made by Legimi” nie pozwala „przywłaszczyć” sobie pożyczonych ebooków. Same książki wyglądają i zachowują się jak te zakupione w e-księgarniach. Legimi, świetna robota! Co prawda znam kilku malkontentów, którzy narzekają „eee, z kabelkiem to żadna sztuka”, ale to niemające racji marudy. Wypożyczalnia Legimi na Kindle, to bezsprzeczny sukces. Mam nadzieję, że wydawcy przekonają się do niego i szybko rosnąca liczba tytułów pozwoli już niedługo postawić Kindle obok Pocketbooków i inkBOOKów jako pełnoprawne urządzenie do obsługi wypożyczalni. Oczywiście są minusy: brak statystyk czytelnictwa, czy synchronizacji tak świetnie działającej w czytnikach od Amazona (i coraz lepiej na platformie Legimi). Nie wpływają one jednak na komfort czytania, a takie koszty są zdecydowanie do poniesienia.
lektury.gov.pl – na początku grudnia połączonymi siłami Ministerstw Cyfryzacji oraz Rozwoju powstał pierwszy serwis poświęcony lekturom szkolnym w formatach audio lub ebooków. Muszę przyznać, że przy wielu zastrzeżeniach (o czym przeczytacie w osobnym tekście) jest to pierwsze udane połączenie sił sektora publicznego oraz prywatnego. Poza książkami z tzw. domeny publicznej, które w głównej mierze dostarcza serwis Wolne Lektury, w projekt zaangażowane są także podmioty prywatne, czyli Legimi i Nexto. Właśnie dzięki specjalnie stworzonej dla uczniów ofercie Legimi można korzystać także z ebooków, do których prawa jeszcze nie wygasły np. „Mikołajek” czy „Chłopcy z Placu Broni”. Obecnie na platformie znajduje się około 700 pozycji, ale katalog ma się rozrastać o kolejne tytuły.
Nie będę dobijał do okrągłej liczby wydarzeń, bo nie chcę szukać czegoś na siłę, a przez to obniżać rangę powyższych, naprawdę doniosłych wydarzeń. Takim mogłoby być dołączenie treści Agory do abonamentu Legimi (jak widzę moje „obserwacje” poczynione podczas Targów Książki w Krakowie częściowo się potwierdziły). Teraz czekamy na Znak, ale myślę, że usługa Legimi zyskała już taką skalę, że dołączenie do wypożyczalni, to już nie fanaberia, ciekawostka, czy poprawa wizerunku, ale konieczność. Mam nadzieję, że rok 2018 będzie rokiem gdzie za pomocą firmy z Poznania będziemy mogli korzystać zarówno z tytułów wydawanych przez Dowody na Istnienie, jak i wspomnianego wyżej Znaku.